Chyba każda z nas chciałaby schudnąć mimochodem, bez większego zastanawiania się nad każdym krokiem. W końcu najlepsze efekty osiągamy wtedy, gdy odchudzanie nie zaprząta nam głowy, a po prostu wynika z wypracowanych nawyków. Jakie nawyki warto zatem wypracować? O tym w dzisiejszym poście!
Spis Treści
1) Zamiana majonezu i śmietany na jogurt i mleko
To chyba najprostszy trik, który w ułamku sekundy pozwala nam zaoszczędzić niepotrzebne kalorie jakie daje nam majonez, czy śmietana. A uwierzcie – zupa zabielana mlekiem czy jogurtem może smakować tak samo dobrze, jak ta zabielana śmietaną. Jogurt z musztardą fajnie się też sprawdzi w różnego rodzaju pastach, np. jajecznej. Można też przygotować domowy majonez na bazie serka wiejskiego, czy jogurtu sojowego.
2) Sos do makaronu na bazie serka śmietankowego
Zamiast męczyć siebie i makaron śmietaną, lepiej dodać serek śmietankowy albo jogurt. „Odchudzą” w sekundę danie, a Wasze boczki Wam za to podziękują. Makaron a la carbonara, przygotowany w ten sposób, jest równie przepyszne jak w wersji ze śmietaną czy mascarpone.
3) Odchudzony nabiał
Niewielka zmiana, a ile gratisowych kalorii! Dla przykładu mleko 3,2% w 100 ml ma 60 kcal, a mleko 2% – 49 kcal. Wydaje się, że to żadna różnica, ale jeśli pomnożymy to przez ilość wypijanego mleka, to w miesiącu mamy już 1650 kcal (przy wypijaniu 0,5l mleka dziennie). Kilka takich drobnych zmian i nie zauważycie kiedy schudniecie!
4) Zamiast masła – awokado lub serek śmietankowy
Najczęściej masło nie jest naszym sprzymierzeńcem, gdy chcemy dbać o linię. Świeża bułeczka z masełkiem rzadko kończy się na tej jednej bułeczce. Dobrą alternatywą jest wybór awokado lub serka śmietankowego. Kanapki będą tak samo smaczne, a o ile lżejsze!
5) Dieta bez kostek rosołowych
A w zamian warto sobie przygotować bulion drobiowy albo warzywny. W dodatku można go też zamrozić w odpowiednich porcjach i korzystać w razie potrzeby. Świetnie się sprawdza, gdy nachodzi ochota na zupę, a w lodówce brak jest włoszczyzny, czy mięsa na wywar. Wystarczy wrzucić do garnka i gotowe!
6) Domowe „warzywko”
Przygotowanie własnego „warzywka” nie jest skomplikowaną sprawą, a może uratować nie jedną potrawę. Wystarczy kilka warzyw i przypraw, a smak jest o niebo lepszy. W dodatku można je przechowywać w suchym miejscu przez kilka miesięcy.
7) Własnoręcznie robione słodycze
Chyba każdy wie jak kiepską sławę mają słodycze, które możemy kupić w sklepie. Zwłaszcza, że teraz praktycznie wszystkie doczekały się swoich „zdrowych” odpowiedników. Lubicie snickersa, bounty, a może kinder country? Nic trudnego. Przepisy na Was czekają.
8) Bez słodkich napojów gazowanych
Słodkie napoje to prawdziwa bomba kaloryczna. Szklanka takiego napoju to nawet 3 łyżeczki cukru, a często na szklance się nie łączy. Jeśli nie lubicie samej wody, dodajcie do niej plasterki dowolnych owoców np. cytrusów, kiwi, truskawek. Smak świetnie podkręci także mięta.
9) Jedzenie poza domem z głową
Gdy jesteśmy na mieście warto postawić na posiłki, których najczęściej w domu nie szykujemy. Wybierzmy wtedy danie, które dostarczy nam jakichś cennych składników. Dobrym pomysłem jest fajnie przyrządzona ryba. Kierujmy się też zasadą podziału na talerza na 4 części – 1/2 powinny stanowić warzywa/owoce, 1/4 mięso/ryba/strączki i 1/4 ziemniaki/kasze/makarony. Unikajmy też rzeczy smażonych w głębokim tłuszczu, wybierzmy te grillowane czy gotowane na parze.
10) „Cheat meal” pod kontrolą
Dobry„cheat meal” to planowany „cheat meal”. Chcecie iść w piątek na pizzę z przyjaciółmi? Jasne, czemu nie. Ale nie róbcie „cheat day’a”, tylko „cheat meal’a”, czyli nie urządzajcie dnia rozpusty. Następnego dnia powróćcie do swoich prawidłowych nawyków żywieniowych, podejmijcie zwiększoną aktywność fizyczną, wybierajcie mniej kaloryczne dania. Dzięki temu będziecie mieć spokojną głowę, a nie wyrzuty sumienia przez kolejny tydzień.
A Wy macie jakieś swoje triki, które pomagają Wam być w formie? Dajcie nam znać!
bez wysiłku